Nr 1/2 (165/166) 2023

9.00

Na okładce: Najdłuższy gdański falowiec przy ulicy Obrońców Wybrzeża; zdjęcie z drona; 2023
Foto: Przemek Świderski

Brak w magazynie

Opis

Wczoraj i przedwczoraj
550 lat od zdobycia „Sądu Ostatecznego”
Byt Sierociniec, będzie Dom Chodowieckiego i Grassa

Fenomen falowców
Kiedy zaczęto je budować wzbu¬dzały podziw – określano je jako chlubę gdańskiego budownictwa. Falowce były, obok Żurawia czy katedry w Oliwie, obowiązkowym punktem na trasie wycieczek. Na Przymorze przyjeżdżały oficjalne delegacje jak również turyści z całego świata ciekawi nowych rozwiązań w mieszkalnic¬twie. Z czasem falowce zaczęty cieszyć się złą stawą, tak jak inne „blokowiska”, co wiązało się z kryzysem ekonomicznym. Jednak od tego czasu dużo się zmieniło, budynki są remontowane, a mieszkania w nich stały się pożądanym adresem. – Klaudiusz Grabowski
Tramwaje: jak to się zaczęło
Przed stu pięćdziesięciu laty, 22 czerwca 1873 roku tramwaje konne rozpoczęty kursowanie w relacji Targ Sienny-Oliwa. Otwierał się jeden z ważniejszych rozdziałów w historii miejskiej komunikacji. Kiedy zajrzy się do ówczesnych gazet, można zrozumieć, jakie napięcie i jaka atmosfera towarzyszyły gdań¬szczanom w tamtych dniach.
Zanim ruszyły konne tramwaje
Okazuje się, że w 2023 roku nie tylko mija sto pięćdziesiąt lat od uruchomienia pierwszej linii tramwaju konnego, ale też dokładnie dwieście lat od chwili, kiedy zaczęła powsta¬wać regularna podmiejska i miejska komunikacja zbiorowa. Chodzi o omnibusy, które tym różniły się od dorożek czy taradajek, że kursowały jak dzisiejsze tramwaje i autobusy, czyli wyłącznie po wyznaczonej trasie i z ustaloną częstotliwością. – Tadeusz T. Głuszko
Cenne, utracone, odzyskane
Na początku stycznia tego roku, do Muzeum Narodowego w Gdań¬sku zgłosił się człowiek, który twierdził, że jest w posiadaniu zes¬połu dzieł graficznych, które przed wojną należały do gdańskiej kolekcji muzealnej. Dwadzieścia sześć prac zostało poddanych dokładnej anali¬zie, która potwierdziła, że wszystkie, poza jedną akwafortą, pochodzą z pierwszej publicznej kolekcji dzieł sztuki w Gdańsku, należącej niegdyś do gdańskiego kupca Jacoba Kabruna (1759-1814). – Alicja Andrzejewska-Zając
Wydawnictwa
Pisać dla małej ojczyzny….
Elise Püttner, literatka, autorka kilku przewodników była gdańszczanką z urodzenia i sopocianką z wyboru. – Janusz Mosakowski
Tajemnica willi Tannenheim
Oliwa, aleja Grunwaldzka 529. To urokliwe miejsce widoczne jest z głównego oliwskiego traktu tylko w bezlistnej porze roku, kiedy minie się restaurację McDonald’s i popatrzy nieco w dal od ulicy. Można wtedy odczytać napis „Tannenheim” na ścianie budynku, a z tylu zobaczyć zagadkowy wizerunek kobiety. Czy to rzeczywiście bogini Flora… Liczne tropy prowadzą do Louise Riss, która pod koniec XIX wieku stała się jedną z bardziej znanych niemieckich florystek! – Grażyna Niemyjska
Notatki z wagonu
Nader oryginalny widok przedstawia się dopiero nad kanałem morskim, nad Motłą (Motławą) wchodzącą w środek miasta, pokrytą lżejszymi statkami, a obudowaną po obydwu stronach wielkimi składami, w rodzaju angiel¬skich lub holenderskich doków. Te składy wszakże uderzają dziwacznym kolorem, który zwykle na gdańskich murach spotykać się zwykło. Specjalny to kolor Gdańska i miast nadbałtyckich. Pisał nieznany z nazwiska autor w relacji opublikowanej w „ Gazecie Lwowskiej” we wrześniu 1875 roku.
Opowieści z gdańskiej Letnicy
Letniewo – to miejsce będące częścią niesamowitej historii Gdańska. To tu mieszkały jeszcze po II wojnie światowej gdańszczanki, które nie czuty się ani Niemkami, ani Polkami. To tutaj żyło tak wielu dobrych, ciepłych, uczciwych ludzi, którzy wzajem¬nie się znali i wspierali, mieli swoją matą ojczyznę, swoją enklawę. To tutaj toczyło się normalne życie – wśród ogrodów, ogródków, zieleni. – Tomasz Snarski
Listy
Galeria o ruchu drogowym
W wydanej w 1927 roku broszurze są zdjęcia gdańskich ulic, na tle których przedstawiono wybrane zagadnienia ruchu drogowego. Są to fotografie stosunkowo niewielkie i nieostre (bro¬szurka ma format kieszonkowy, a ich jakość poznawczą obniża duży raster druku), jednak nie są szerzej znane i dlatego warto je pokazać.